środa, 3 października 2012

Pomieszało mi się z numerowaniem :D


Podczas gdy tak szli, ich ręce niechcący się ze sobą zetknęły. Oboje szybko odsunęli je, Ola poczuła motylki w brzuchu. Pierwszy raz.
-Odprowadzić cię do domu ? –spytał Michał
-Cóż.. Późno już, więc chyba tak.
-Ok...
W tym samym czasie Mania siedziała skulona w fotelu i oglądała jakiś serial, obok niej spała kotka cicho pomrukując. Dziewczyna wzięła ją na ręce i wtuliła nos w mięciutkie futerko.
- Moja maleńka.. Powiedz mi jak ja wytrzymam tą rozłąkę ? Ja go strasznie kocham! – kotka kichnęła, więc Mania się poprawiła – Och, oczywiście ciebie bardziej..
Dalej głaskała ją po głowie, gdy nagle komórka obok niej zabrzęczała . Sięgnęła po nią i spojrzała na wyświetlacz. Sms od Oli. Otworzyła wiadomość i przeczytała:
Chyba się zakochałam... !”
-Nie trudno było się domyślić . –powiedziała Mania pod nosem.
Nie wiedziała co odpisać. Bo niby co ? „Aha, to fajnie” albo „Super” dziwnie to brzmiało.. Stwierdziła, że nic nie napisze. Wstała z kanapy i poszła do swojego pokoju. Weszła po schodach i usiadła na łóżku. Sięgnęła po książkę leżącą na biórku i zaczęła czytać..
Po paru stronach, odłożyła ją. Nie mogłą się skupić. Popatrzyła na naszyjnik i zaczęła obracać w palcach małe serduszko. Nagle przypomniał jej się Aleks. Nie. Nie może.. Ale nie potrafi zatrzymać tak silnego uczucia. Wspomnienia wirują jej w głowie. Ugh.. Gorzej niż na karuzeli. Zapach jego perfum, gdy ją wtedy niósł do samochodu. Dziwne ale to zapamiętała. Jego perlisty uśmiech. Oczy, które przeszywają ją na wylot.

- Boże.. Ja go kocham ! – powiedziała myśli na głos

Kocha dwóch chłopców naraz. Obu tak samo mocno. Ale czy to nie tak było, że gdy pokochasz innego to znaczy, że tego pierwszego nigdy się nie kochało ?
Cóż.. W jej przypadku to raczej mało prawdopodobne. Jest pewna swego uczucia do Janka, tak pewna, że dałaby się pokroić. Ale kocha też Aleksa.
Czemu w życiu wszystko musi być takie skomplikowane? Och.. Ale to wtedy nie byłoby prawdziwe życie, tylko bajka. Taką, którą serwują dzieciom. Z ładnymi królewnami i dzielnymi rycerzami. Gdzie wszystko kończy się szczęśliwie. Owszem, są niepowodzenia, ale zazwyczaj szybko same się rozwiązują.  Będę sama musiała sobie poradzić, pomyślała.
Wstała z łóżka, nie wiedząc co zrobić. Poszła do łazienki i wzięłą gorącą kąpiel na ukojenie zmysłów. Gdy była mała, jej mama czasem nalewała całą wannę wody, dodawała czekoladowego płynu i mówiła, że to pozwoli jej się wyciszyć. Chyba jednak się myliła, bo mała Mania bawiła się pianą wymyślając różne historie. Skutek miało odwrotny.
Po kąpieli, położyła się do łóżka. Za oknem padał gęsty śnieg. Uspokoiła się nieco. Mała perska kotka, wślizgnęła się do pokoju i położyła obok niej, cicho mrucząc. Po paru minutach dziewczyna oddychała miarowym oddechem.
Rozdział XI
-Mela ?
Dziewczyna odwróciła się. Spojrzała na idącego za nią chłopaka i przyśpieszyła.
- Hej ! Poczekaj ! – muszę ci to wyjaśnić – Proszę...
Melanie przystanęła i spojrzała na niego smutnym wzrokiem.
- O co chodzi ? Cóż tym razem nie mam zakupów. – słowa, które wypowiadała ociekały ironią
- Posłuchaj, przepraszam.. – zaczął niepewnie Aleks – Nie chciałem żeby tak to wyszło. Po prostu tego nie przemyślałem.
-Ahhh... Nie przemyślałeś ? – powiedziała ciskając słowa niczym pioruny – Trudno.
Poszła dalej. Nie zaszczyciła go ani jednym spojrzeniem. Oddalała się szybkim krokiem, chłopak włożył ręce do kieszeni i odprowadzał ją wzrokiem.
- Przynajmniej próbowałem.. – powiedział cicho sam do siebie.
Gdy doszedł już do mieszkania Oli, zobaczył ją samą w towarzystwie chłopaka. Oboje uśmiechali się do siebie. Wyglądali na szczęśliwych. Postanowił nie speszyć Oli i poczekał aż wejdzie do klatki. Gdy już był pewny poszedł. Kolega kuzynki, minął go.
Wysoki, dobrze zbudowany. No jest ok, ocenił go Aleks.
Wjechał windą na 7 piętro. Mieszkał tu aż do zakończenia remontu jego domu. Czyli być może do końca ferii.
Wszedł do mieszkania, rozbierając się. Usłyszał podniesione głosy jego rodziców. Nie chciał podsłuchiwać więc dał znać, że jest w domu. Przeszedł przez salon do swojego pokoju. Już był na progu, gdy mama zawołała go.
-Tak.. Czas mu powiedzieć. – powiedziała mama Aleksa
- Ale co ? – zainteresował się Aleks
- No cóż synu, podejdź tu. – tata chłopaka wskazał na fotel naprzeciwko nich
Chłopak podszedł i usiadł wpatrując się w rodziców, oficjalny ton ojca sprawił, że się bał. Znaczyło to coś ważnego.
- Słucham.
- Więc.. – zaczęła mama Aleska – Nie będziemy owijać w bawełnę. Wyjeżdżamy z kraju... A ty z nami.
- ALE ZARAZ ?! ... – przerwał zszokowany chłopak – CO ???
- Aleksandrze ! Grzeczniej ! Siadaj ! – krzyknął ojciec gdy chłopak podniósł się z fotela.
- Posłuchaj kochanie... Będzie ci lepiej, naprawdę. Oboje z tatą dostaliśmy ciekawą propozycję na uniwersytecie. Będziemy wykładać. Oprócz tego dodatkowa praca w szpitalu. Nie będzie tak źle obiecujemy.
- Ale dokąd jedziemy ? – zapytał
- Do Stanów...
- Nie wiem jak wy, ale ja tu zostaję. Nigdzie nie jadę! – zawołał
- Aleks.. – zaczeła niepewnie jego matka – Obiecujemy, kupimy ci co zechcesz może to brzmi jak próba przekupienia ale .. oh proszę cię .
- Synu, nie rób scen.
- Nie rób scen ?! Nie rób scen ? ... – wyśmiał Aleks ojca – Och posłuchaj sam siebie ! Tutaj mam wszystko co jest mi potrzebne. A rodzina ? Oni już schodzą na drugi plan, podobnie jak ja bo wy nagle chcecie spełniać wasze marzenia zawodowe ?
W salonie zapanowała cisza, którą dałoby się kroić nożem. Tą złowrogą ciszę przerywało jedynie łkanie mamy Aleksa. Chłopak ostatni raz popatrzył się na oboje i wyszedł z mieszkania po drodze zarzucając sobie kurtkę.
Drzwi trzasnęły.
- Wiedziałam! Mówiłam ... – p. Skalska płakała – Może nie pojedziemy ?
- Przestań ! Jedziemy a on nie będzie nam stawiał warunków – zakończył surowo ojciec chłopaka.
***
Ola obudziła się następnego dnia bardzo wypoczęta. Umyła się i użyła swojej różanej wody toaletowej. Wyszła na śniadanie promieniejąc. Przy stole siedział jej wujek czytając gazetę. Miny nie miał zbyt przyjemnej.. Wręcz przeciwnie. Zauważyła, że nie ma Aleksa. Całkowicie zapomniałam, pomyślała.
- O matko.. Powiedzieliście mu ? – zapytała
Tata kuzyna podniósł wzrok i popatrzył się na nią.
- Owszem.
Wiedziała, że nia ma co dalej pytać i tak nic nie wydusi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz