piątek, 27 kwietnia 2012

Druga część rozdziału VII .


Janek był zdenerwowany. Siedział na ławce i ocierał spocone z nerwów dłonie o szorty.
- Ej stary ! Będzie dobrze, zobaczysz. – powiedział siadając obok niego Michał.
Nagle od tyłu ktoś Jankowi zasłonił oczy. Poczuł delikatne dłonie z długimi, szczupłymi palcami. Pachniały rumiankiem.
- Zgadnij kto to ! – zawołała Mania śmiejąc się.
- Nie mam pojęcia. Ale po dotyku stwierdzam, że to moja jedyna - Mania.
Obrócił się i wziął Manię na kolana. Pocałował w usta. Och! Jak stęsknił się za tymi pocałunkami. Otworzył oczy i popatrzył się w tą twarz. Mania zaśmiała się i uwolniła z uścisku. Potem zobaczyła obok rozbawionego chłopaka. Potem spojrzała na Olę, która nie widziała twarzy kolegi Janka .
- Michał. – powiedział i wyciągnął rękę. Miał suche dłonie, knykcie zniszczone przez brak jakiegokolwiek kremu. Paznokcie obgryzione ale był całkiem przystojny. Po obu bokach głowy miał lekko wygolone i na środku miał pozostawione włosy. Oczy miał ciemne. Zęby lekko krzywe ale to nadawało mu uroku. Ola przeszła obok Mani i w tym momencie jej oczy rozbłysły na widok chłopaka. On też wpatrywał się w nią oczarowany.
- Ola.
- Michał
Wyciągnęli ręce i uścisnęli je sobie nawzajem. On tylko patrzył się na nią z uśmiechem.
Trener zagwizdał i Michał oraz Janek wstali i podeszli do niego by ustalić strategię. A Mania zajęła miejsce po Janku obok niej usadowiła się Olka.
- Wow ! Nie mówiłaś, że on ma takich przystojnych kolegów! – zagrzmiała do ucha Mani Ola.
- Sama nie wiedziałam ! – odparowała
Mecz się zaczął i dziewczyny obserwowały poczynania chłopaków. Michał był bardzo zdezorientowany, parę razy stracił piłkę ponieważ zapatrzył się na Olę…
***
Aleks siedział przed telewizorem rozmyślając. Kurczę. Te oczy. Nocami o nich śnił. Piękne, zmysłowe usta ! Boże, chciałby skosztować ich smaku. Musi ją złamać. Zakochał się. Może ona … też coś do niego poczuła ? Nie wiedział. Mógł tylko snuć domysły. Odpalił kompa i wszedł na FB. Masa powiadomień i setki wiadomości od różnych, innych dziewczyn. Ale jego nie interesowały inne, jego obchodziła ta konkretna. Z ciemnymi blond włosami, z zielonymi oczami i tym ciałem… Ciekawe ja wyglądała w kostiumie. Już zaczął wyobrażać sobie Manię w czerwonym kostiumie z wymyślnymi falbankami ale zaraz się za to zbeształ. Wszedł na profil Oli i znalazł Manię w jej znajomych. Miała dość dużo zdjęć. Ale jedno u niej się najbardziej rzucało w oczy. Konie. Wszędzie konie. I jedna klacz. Jaskinia. Przepatrzył jeszcze zdjęcia i wreszcie trafił na to w kostiumie. Ojej… Ładne to ciało ! I nogi… Od piasku były chyba jakiś kilometr nim dosięgły bioder. Ale musiał przyznać. Była okropnie chuda. Kości bioder niemiłosiernie wystawały jej, obojczyki były za bardzo widoczne a mostek można było w pierwszej chwili dostrzec. Biustu… cóż… nie miała za dużego ale akurat Aleks nie zwracał na to uwagi. Zaprosił ją do znajomych. Wylogował się i wyłączył komputer. Położył się na kanapie, nie mając co robić. Ola poszła na mecz chłopaka Mani. A on został sam. Rodzice Oli poszli do pracy. Stwierdził, że gdzieś wyjdzie. Nie może całymi dnami siedzieć w mieszkaniu. Ubrał się i wyszedł. Na ulicy co rusz, jakaś głowa płci żeńskiej oglądała się za nim. On żadnej z nich nie zaszczycił nawet spojrzeniem. Wszedł do sklepu. Gdy tylko przekroczył próg sklepu wpadła na niego dziewczyna, rozrzucając siatkę z zakupami. Wypadło z niej prawie wszystko w tym paczka tamponów, zmieszana dziewczyna pospiesznie wkładała wszystko do torby. Aleks jej pomógł w zbieraniu i posłał wspierający uśmiech.
- Aleks. – powiedział wyciągając rękę.
- Karolina. – odpowiedziała patrząc na niego spod długich, czarnych rzęs. Jej złote włosy opadały kaskadami na puchową kurtkę. Oddała uścisk dłoni.
- Masz może ochotę przejść się na spacer? – zapytał zręcznie, dziewczyna skierowała wzrok na ciężką siatkę z zakupami. – Och. Ja ją poniosę.
- To w takim razie chętnie. – powiedziała uśmiechając się również.

czwartek, 26 kwietnia 2012

Takie w częściach. Początek rozdziału VII

***
Janek wszedł do szatni i od razu Michał go przywitał uściskiem dłoni. Był nieco wyższy od Janka i lepiej zbudowany. W końcu był kapitanem drużyny.
- Siema, stary! – rzucił i poklepał przyjaciela po plecach
- Cześć.
- Kurde co ty taki?
- Sam kurde nie wiem. Myślę, że w sumie chodzi o Mańkę. – powiedział i zaczął wypakowywać czysty strój z plecaka, rzucił korki na ziemię i ukrył twarz w dłoniach.
- Ej… No weź, będziesz się nią przejmował jeszcze, przecież to pierwszak. One są zawsze takie… - nie dokończył bo Janek przerwał mu gwałtownym ruchem ręki.
- Nie! Dobrze wiesz, że ona dla mnie nie jest zwykłą dziewczyną z pierwszej klasy. Jest kimś więcej. – powiedział patrząc na przyjaciela. – Zrozumiałbyś jak byś sam się zakochał w dziewczynie w tym wieku. One nie są takie jak ci się wydaje. Są takie delikatne, niewinne i nieświadome całego świata.
Janek zdjął koszulkę. Jego mięśnie tak wspaniale były wyrzeźbione, że mnóstwo chłopaków mu ich zazdrościło. Założył koszulkę i zaczął się dalej przebierać. Michał tylko patrzył na niego brązowymi oczami, zastanawiając się co powiedzieć.
- Wiesz. Może ja nie jestem takim kozakiem jak ty i nie zakochałem się jeszcze w nikim ale wiem na pewno, że teraz skopie ci dupę ! Rzucił w niego ręcznikiem, który miał zarzucony na szyi, porwał z ziemi jednego buta Janka i rzucił się do ucieczki. Chłopak poderwał się z miejsca i z uśmiechem zaczął gonić kolegę.
Gdy już odzyskał buta wyszedł na hale. Chłopcy w parze biegli truchtem okrążając boisko.
- Aha. Właśnie ! – zaczął Janek – Na następny mecz przyjdzie Mania.
- Wow, na serio ? – zapytał – od kiedy ona interesuje się piłką ?
- Zawsze lubiła ten sport, ogląda nawet ze mną mecze. – wyjaśnił Janek
- No to się musisz postarać! – rzucił i uderzył go łokciem między żebrami ze śmiechem
Janek mu oddał i dalej kontynuowali rozgrzewkę.
***
- Aleks ?
- Słucham ?
Odpowiedział pytaniem na pytanie chłopak, oderwał wzrok od książki i spojrzał na Olę, która stała z bokserkami na jednym palcu. Szybko wyjął je z jej ręki i uśmiechnął się bezradnie.
- Mam nadzieję, że czyste ! – powiedziała
- No wiesz ? Dzięki ! Oczywiście, że czyste ! – prychnął, odłożył bokserki do walizki i powrócił do czytania. Nagle trafiła w niego poduszka i książka wypadła mu z ręki. Wstał podniósł książkę jak gdyby nigdy nic i udawał, że znów czyta. Ola podeszła bliżej i tutaj popełniła błąd bo dostała poduszką z podwójną siłą.
- Auuu ! – zawyła
- Sama zaczęłaś ! – odpowiedział szczerząc się
- Okey, koniec wojny. Zgoda ? Czy mam przynieść białą flagę ?
- Zgoda, kuzynku. – odpowiedział i zmierzwił Oli włosy. – Co u Mani ?
- Co ?
- No pytam co u niej słychać. – odpowiedział beznamiętnie.
- Z tego co wiem to chyba wszystko dobrze, idziemy na mecz jej chłopaka, jutro. – popatrzyła na niego silnie kładąc akcent na „jej”.
- No dobrze ! Wiem, że ma chłopaka. – spiorunował ją wzrokiem.
- Ale ja nic nie powiedziałam ! No przepraszam, ale nie chcę potem żeby Mania zaczęła wymyślać, że zrobiłam to specjalnie.

Rozdział VII
Sobota. Nadszedł ten dzień. Dzisiaj Janek miał zagrać mecz. Z pozoru był to zwykły mecz ale jednak nie dla niego. Na tą rozgrywkę przyjdzie Mania. Pierwszy raz. Michał już raz ją widział ale tylko przez chwilę. Więc nie mógł określić czy jest ładna czy nie.

wtorek, 24 kwietnia 2012

Druga część rozdziału VI


Próbowała porównać Janka i Aleksa. Ich jedyną wspólną cechą było to, że obaj byli zabójczo przystojni. Lecz jednak oprócz tego różnili się pod każdym względem. Aleks był typem chłopaka, na widok, którego dziewczyną miękły nogi. Miał już niejeden problem w sklepie gdy nie mógł dogadać się z ekspedientką podczas gdy ta oczarowana nim, jąkała się. Oczywiście miał już kilka dziewczyn. Jak nie kilkanaście … Ale to były krótkie związki, raczej niezobowiązujące. Nigdy nie starał się o dziewczyny, ponieważ nie miał potrzeby. Te lgnęły do niego jak zagubione w mroku ćmy do światła. Lecz Ola czuła, że w przypadku Mani to on jest taką ćmą… Bała się o przyjaciółkę. Wiedziała, że jest szczęśliwa z Jankiem i nie chciała by Aleks wszystko popsuł. Po prostu nie mogła dopuścić do tego by Mania zakochała się w nim. A co jeśli jest już za późno ?! W głowie Oli, mózg pracował na najwyższych obrotach. W końcu wydusiła z siebie.
- Nie możesz.
Zdezorientowany Aleks, popatrzył na kuzynkę szczerze zdziwionym i zaskoczonym wzrokiem.
-  Co ?
Ola ocknęła się i popatrzyła na niego najpierw głupio, potem z wyrazem zdeterminowania na twarzy.
- Nie możesz, Jankowi zabrać Mani ! – powiedziała jednym tchem.
- Niby czemu ? Nie będę na nią napierał. Ale uwierz mi Olka. Ja wczoraj w jej wzroku zobaczyłem nie oczarowanie, nie zauroczenie tylko coś innego. Nigdy nie widziałem czegoś takiego u innej dziewczyny. To było takie miłe. Pierwszy raz w życiu zmieszałem się z powodu jakiejś laski ! Ona sprawiła, że w brzuchu poczułem takie łaskotanie… Ola, to nie jest normalne. Ja nie wiem. Ale ja ją.. Ja ją… chyba.. kocham. – wyrzucił z siebie to wszystko, nie pozwalając Oli wtrącić się. Na jego twarzy podczas tej wypowiedzi malowały się zdziwienie, zaskoczenie, pasja i w końcu miłość. Szczera miłość.
Zaskoczona dziewczyna nie wiedziała co ma w takiej sytuacji powiedzieć. Zaczęła grzebać łyżką w misce z płatkami. Odeszła jej ochota na jedzenie. Żałowała, że wczoraj pozwoliła Mańce przyjść! To wszystko jej wina. Wstała i odniosła miskę do zmywarki.
***
Mania siedziała na sianie w boksie klaczy. Ta obok spokojnie jadła zielone, pachnące siano. Dziewczyna zawsze lubiła spokój jaki mają w sobie konie. Rozmyślała o wydarzeniach wczorajszego dnia i postanowiła, że nie będzie już rozmawiać z Aleksem. On na nią działał tak… Inaczej. Nie mogła się przy nim opanować. To było dziwne.
Klacz tak jakby wyczuwając kłębiące się w właścicielce emocje podeszła i trąciła ją pyskiem w głowę dziewczyny. Mania spojrzała do góry i rękami zaczęła głaskać miękkie, różowe chrapy konia.
- Och… Jasknio ! Gdybym mogła tu przy tobie zostać na zawsze ! – wyszeptała wciąż głaszcząc pysk konia, który teraz zniżył się by było jej wygodnie głaskać. Klacz zamknęła oczy i pozwoliła oddać się przyjemności. – Uciec od tych wszystkich problemów. Gdybyś ty wiedziała.
Jaskinia w końcu odeszła i w bezpiecznej odległości, położyła się obok dziewczyny. Patrzyła na nią ufnymi, pięknymi oczami. Mania zorientowała się, że  płacze i otarła sobie łzy z kącików oczu. W stajni było na szczęście ciepło. Znów zaczęła myśleć. Tym razem przypomniała sobie, o tym nieszczęsnym wyjeździe. To już za 4 miesiące. Nagle jak błyskawica przeszyła ją przerażająca myśl. Co będzie z Jaskinią ?! Już wiedziała co ma zrobić. Postawi mocne ultimatum rodzicom, albo klacz poleci z nimi albo ona (Mania) nie leci w ogóle! Zdawała sobie sprawę z tego, że przewóz promem będzie dla klaczy męczący i nieznośnie długi, a najważniejsze bardzo drogi. Ale skoro tata miał tak dobrze płatną pracę to w końcu powinien mieć na to pieniądze. Chciała zostać w Polsce, nawet bardzo… Nie mogła tak myśleć cały dzień. W końcu wyczyściła klacz i pojechała z nią w teren. Na niebie jaśniało przyćmione, zimowe słońce.

Rozdział VI


Rozdział VI
Mania obudziła się nazajutrz w swoim łóżku z mocno bolącą głową. Usiadła na łóżku i zobaczyła, że jest w piżamie. Nie wiedziała nawet jak tu trafiła. Pamiętała tylko, że była u Olki i cola nie była zwykłą colą, ale czymś więcej… I potem przypomniała sobie Aleksa. Tego pięknego blondyna z jasnymi jak letnie niebo oczami i ten uśmiech, kaskada białych lśniących zębów. Mój Boże ! Zapomniałam o Janku ! Zaczęła obmacywać poduszkę w poszukiwaniu telefonu. W końcu gdy go wyjęła, ujrzała na wyświetlaczu przerażającą ilość nieodebranych połączeń. Praktycznie wszystkie od Janka. Z powrotem położyła się do łóżka, kładąc głowę na miękkiej poduszce i wsuwając rękę pod nią. Nagle, poczuła coś pod palcami. Tak jakby kartkę… Odłożyła telefon i wyciągnęła ją, siadając po turecku. Rozwinęła biały rulonik i spojrzała na treść „Nic się nie martw piękna. Wczoraj trochę Ola przesadziła ale twoja mama myśli, że po prostu źle się poczułaś. Śpij słodko, Aniele. Aleks” Jeszcze raz przebiegła wzrokiem po pięknym starannym piśmie i odłożyła kartkę na bok. Nie miała pojęcia co o tym myśleć. On był taki przystojny… Ale Janek był jej chłopakiem. No właśnie ! Janek ! Znów sięgnęła po telefon i wybrała jego numer.
Po rozmowie, wszystko mu tłumacząc, oczywiście pomijając obecność Aleksa, poszła do łazienki ogarnąć się. Spojrzała w lusterko i stwierdziła, że dalej ma na sobie makijaż. Sięgnęła po waciki i mleczko do demakijażu i energicznie pocierała oczy ścierając tusz. Stwierdziła, że dziś pojedzie do Jaskini. Zeszła szybko na dół. Błąd. Zaczęło jej się po tym kręcić w głowie. Usiadła na schodach i pocierała bolącą głowę. Po chwili jej przeszło. Mamę znalazła w kuchni, jak zwykle coś pichciła.
- Mamo, ja wychodzę.
- Gdzie idziesz ? – zapytała z troską
- Do Jaskini. – odpowiedziała, karcąc się w duchu, za to, że na tak długo zapomniała o swojej pięknej klaczy.
***
Janek, po porannej rozmowie z Manią wciąż czuł, że dziewczyna była nie swoja. Mówiła szybko, jąkała się… Ale to może sprawa kaca… ? Ola dostanie opieprz za to. Usiadł na swoim łóżku pocierając skronie. Po chwili chwycił piłkę do kosza, opadł na łóżko i podrzucał ją nad głową. Zastanawiał się nad wczorajszym spotkaniem z Luizą. Kiedyś bardzo ją kochał, ale ona zachowała się bardzo podle wobec niego. Niepokoiła go jedna myśl. Co będzie jak Mania wyjedzie ? Jemu związek na odległość nie przeszkadzał, ponieważ bardzo ją kochał. Jej delikatność, uśmiech, wesołe ogniki w oczach… Nie! Nie możesz tak myśleć, zostanie… Skarcił się. Ale czuł, że jednak nie ma racji. Ona wyjedzie. A jeśli go zostawi jak Luiza ? Pozwoli jej po prostu odejść. Bez kłótni. Ale tak bardzo będzie wtedy tęsknił za jej ciepłymi wargami. Uwielbiał jej malinowy błyszczyk. I te oczy, które czasem przyłapywał na patrzeniu na niego podczas pocałunku. O tak. Kochał ją bardzo. Bardziej niżby zdawała sobie z tego sprawę. Ale w końcu skończył rozmyślać. Dzisiaj ma trening musi się wyluzować. Z Michałem. Jego kumpel był naprawdę spoko. Piłka nożna… Coś co kochał ! Koszykówkę mniej, tylko w szkole grywał. Dziewczyny szalały na trybunach gdy grał w kosza. Dobrze mu to wychodziło, ale jednak nie czuł sentymentu do tego sportu. Spakował czyste rzeczy na trening. I poszedł wziąć prysznic.
***
Ola z Aleksem siedzieli w jadalni i w milczeniu jedli płatki z mlekiem. Ich rodzice jeszcze nie wrócili więc musieli pocieszyć się takim śniadaniem. Oli było głupio. Nie powinna tak się zachowywać wobec Mani. Popatrzyła na Aleksa. Nic się nie odzywał tylko spokojnie przegryzał płatki. Powróciła do jedzenia. I znów się zamyśliła. Czy ona kiedyś znajdzie sobie chłopaka ? Przecież nie była brzydka. Była świadoma swojej urody. Chłopcy ją adorowali. Ale to i tak Mańce przydarzały się najlepsze sztuki. Ona tylko grzecznie spławiała innych chłopców. Nie była typem dziewczyny, która bawi się nimi. To było zbyt okrutne, dlatego na samym początku dawała im znać, że po prostu nie ma ochoty na takie związki. Nagle z zamyślenia wyrwał ją głos .
- Mania ma chłopaka? – to było raczej stwierdzenie niż pytanie, Ola zamrugała parę razy.
- Owszem, ma. Janek. Ładny chłopak. Chodzi z nami do szkoły. – popatrzyła na niego z wymuszonym uśmiechem, widząc minę kuzyna. – A z Mani, fakt, ładna dziewczyna jest.
Niż nie odezwał się. Ola wbiła w niego wzrok. On tylko przeżuwał płatki, myśląc. Był w szarym podkoszulku i bokserkach. Miał ładne, opalone ciało. Z rysów był podobny do Oli, ale on był bardzo przystojny.

czwartek, 19 kwietnia 2012

Następna część ♥ (V rodziału) xd

***
Olka dalej nawijała, Aleks tylko siedział i słuchał jej co chwilę spoglądając kątem oka na Mańkę. Natomiast ona sama siedziała z wzrokiem utkwionym w dużym telewizorze plazmowym, który wisiał na ścianie. Teraz leciała jakaś muzyka na Vivie i Mania udając, że słucha Oli słuchała muzyki. Nawet nie zadała sobie sił by sprawdzić co to za kawałek ale słuchała. Znów spojrzała na zegarek 17:56. Jeszcze chwila… Jej myśli powędrowały ku Jankowi. Ciekawe czy w obecności tej Luizy też się tak stara jak ja. Zastanawiała się. Nagle poczuła czyjś wzrok na sobie. Aleks tym razem zatrzymał go dłużej. Ona kątem oka też na niego spojrzała i musiała zatonąć w tych przepięknych oczach, które okalały ciemne, gęste rzęsy. Ciemne… ? Dlatego oczy tak się wyróżniały na całej twarzy. On zauważył zainteresowanie dziewczyny i posłał jej swój uśmiech. Ona nie mogła się oprzeć jego urokowi i też pokazała zęby. Jego twarz pojaśniała w jednym momencie i oczy z obojętnego zmieniły wyraz radości. Tak.. Masz mnie ! Janek przepraszam… Uległam. Przegrałam. Olka widząc co się dzieje, wycofała się do łazienki. Przyjaciółka, która przed chwilą dzieliła ich obojga zostawiła pustą przestrzeń. Teraz Mania mogła podziwiać jego całego. Fajnie się ubierał, nawet lepiej niż Janek. Kurczę, znowu ich porównuje ! Był ubrany w ciemnobeżowe materiałowe spodnie, na sobie miał czarną koszulkę z krótkim rękawem i na nią zarzucony kardigan. Był idealny. Ale nie mogła zapominać o swoim Janku. Przecież to jego kochała. To z nim chciała spędzić resztę życia. Jeszcze nie tak dawno temu chciała mu się oddać. Głupie dziecko. Ale przy Aleksie czuła się inaczej… Bardziej swobodnie. Beztrosko. Nagle z zamyślenia otrząsnął ją cudny niski głos. Widocznie po mutacji. Uśmiechnęła się w duchu.
- Do jakiego gimnazjum chodzisz ? – zapytał spoglądając na jej usta.
Zaraz, zaraz ! Czy jak chłopak spogląda na usta dziewczyny to znaczy, że chce ją pocałować ?!?! Zaczęła się gorączkowo zastanawiać. Przeczytała to chyba na Bestach i teraz miała dziwne wrażenie. Ale szybko je odpędziła i zebrała w sobie.
- Do 16. – odpowiedziała, po czym żeby nie wyjść na głupią dodała. – A ty ?
- Ja chodzę do jedynej w Krakowie szkoły dla chłopaków. Ale dojeżdżam bo mieszkam pod Krakowem, dokładniej w Zielonkach. – rozwinął swoją wypowiedź. – Ty zapewne mieszkasz gdzieś tutaj niedaleko, prawda ?
Szybko przeanalizowała w głowie nazwę Zielonki i stwierdziła, że chyba wie gdzie to jest. Zaraz, on zadał jakieś pytanie ? Kurcze trudno było z nim gadać jak tak świecił tymi ząbkami co chwilę i patrzył tak pięknie tymi oczami… Zatraciła się. Nie ! Nie mogła tego robić Jankowi… ! W życiu. Znów się pozbierała tym razem ostatecznie.
- Ja mieszkam na Woli. – znów krótka odpowiedź.
Czemu ta dziewczyna była taka niedostępna ? Raz patrzyła na mnie z zainteresowaniem a raz spuszczała wzrok tak jakby się czegoś obawiała… Ale jest taka śliczna… Te zielone oczy, figlarny uśmiech…
Ola weszła do pokoju wnosząc na tacy 3 szklanki z colą. Popatrzyła pytająco na Manię a potem przeniosła wzrok na Aleksa. Ten uśmiechnął się szelmowsko i mrugnął w stronę przyjaciółki Oli. Mania szybko odwróciła wzrok, speszona. Aleks znów się nachmurzył. Naprawdę jej nie ogarniał. Musi wypytać Olkę później o nią. Była zbyt ładna by sobie ją odpuścił. Zaraz do głowy przyszła mu pewna myśl… No jasne ! Jaki idiota ze mnie ! Przecież to oczywiste… ONA MA CHŁOPAKA! Był zły na siebie, że tak późno to odkrył ale wczuł w tej coli, coś jeszcze. Mimo, że miał 16 lat. Tak samo jak Janek zresztą. Nie pił alkoholu. Od czasu do czasu jakieś piwo, ale nic więcej. Ale w tym była na pewno wódka. Popatrzył podejrzliwie na Olę. Ta napotykając jego wzrok tylko uśmiechnęła się. Ale wracając do tego, że Mania jest zajęta. Cóż… taka ładna dziewczyna na pewno ma też ładnego chłopaka. Ale w jej oczach zobaczył zainteresowanie nim. Choć ukrywała to jak tylko mogła. Teraz siedziała z szklanką w ręce już chyba lekko podpita. Nie wiem ile Olka dolała jej tego. Obszedł stół i wziął drinka Mani z rąk, posłusznie mu oddała. Lecz zaraz zapytała z zająknięciem.
- Cccoo ro..bii.. sz ?
Chłopak nic nie odpowiedział tylko podsunął do ust. Dość mocno czuć było wódkę. Olce chyba się za dużo polało. Przesadziła. Ale może to było celowe … ?
- Ola ? – zapytał z grymasem na twarzy.
Jak fajnie jego twarz wyglądała w grymasie. Zauważyła w myślach Mania, zdolna jeszcze robić to w miarę trzeźwo. Natomiast Olka tylko siedziała z miną niewiniątka.
- No przepraszam, ale jakoś drętwo było i musiałam coś zrobić w tym kierunku… - usprawiedliwiała się.
- Co powie na to jej mama ? – zapytał z widoczną złością.
- No… Odwieziemy ją do domu i wrócimy, przecież nie jest aż tak pijana !
Zaraz po skończeniu tego zdania Mania wstała, zachwiała się i już miała upaść gdy nagle, Aleks złapał ją w ramiona. Nawet nie próbowała się wyswobodzić. Tylko przytuliła głowę do jego torsu i zaczęła coś mruczeć. Chłopak popatrzył na kuzynkę gromiącym wzrokiem.
- No może jej polałam kapkę za dużo… - przyznała się zawstydzona Ola. – Chodź odwieziemy ją. A co jej mamie powiemy to sama nie wiem. To ty chodzisz do tej całej męskiej szkoły !
Aleks tylko pokiwał głową, ułożył Manię delikatnie na sofie i sam poszedł się ubrać. Gdy już to zrobił wziął Manię na ręce, którą Ola zdążyła już ubrać. Mańka teraz chichotała bez powodu. Wyglądała tak żałośnie, że aż słodko. Zaniósł ją na sam dół, po schodach.
- Aleks ! Ty masz prawo jazdy… ? – zapytała z góry Ola – Moglibyśmy wziąć auto moich rodziców.
- Mam w kieszeni. Ty weź kluczyki.
Aleks dostał prawo jazdy niedawno. Jakiś miesiąc temu. Instruktor bardzo chwalił jego opanowanie i podziwiał rozwiązany test przed czasem oraz bez żadnego błędu. Dlatego dostał bez problemu tak wcześnie prawo jazdy.
Ola zamknęła mieszkanie i zabrała kluczyki od nowego auta taty. Miał Nissana. Juke, z tego co pamiętała. Fajny futurystyczny, dobrze wyposażony wózek. Otworzyła auto, przy którym już czekał Aleks z ciągle śmiejącą się Manią. Chłopak posadził Manię i zapiął pasami. Ale opiekuńczy…  Pomyślała Ola. Gdyby nie był z nią spokrewniony chętnie poflirtowałaby z nim. Uśmiechnęła się i usadowiła się na miejscu pasażera. Po paru chwilach odpalił auto i ruszyli w stronę domu Mani…
______________________________________________________________________
Już myślałam, że tego fragmentu nie ma ale na szczęście Word robi kopię zapasową i uff... ♥ 

wtorek, 17 kwietnia 2012

Rozdział V - część trzecia i ostatnia

Dziewczyna ubrała się, zamknęła dom i wyszła, zostawiając mamie kartkę na lodówce.
***
Gdy doszła do bloku w którym mieszka Ola, zadzwoniła domofonem do mieszkania przyjaciółki i po chwili otworzyła jej. Wyszła na pierwsze piętro po schodach i zapukała. Ze środka dobiegł ją śmiech Oli i nowy… Nieznany. Dziewczyna otworzyła drzwi wejściowe i z uśmiechem powitała Manię. Dziewczyna również uśmiechnęła się do Oli i przytuliły się jak zwykle. Mania dopiero teraz popatrzyła na przyjaciółkę z innej strony, Ola naprawdę była ładna. Miała gładką oliwkową cerę, duże oczy w kształcie migdałów o pięknym szmaragdowym kolorze, twarz okalały czekoladowe loki, figura była jak u modelki. Długie, szczupłe nogi i piękna sylwetka.
- Co tak stoisz ? – zapytała Ola wesoło
Mania ocknęła się i zaczęła rozbierać. Nagle do przedpokoju wszedł cudny chłopak… Idealny wzrost, muskularne ramiona i mięśnie rysujące się pod T-shirtem. Ładnie opalona twarz, złociste blond włosy opadały mu na czoło. Piękne niebieskie, bystre oczy, które patrzyły na nią z uśmiechem. Gdy się szczerzył Mania zobaczyła, że jednak ma o wiele ładniejszy uśmiech niż Janek. Chłopak wyciągnął w jej stronę dłoń.
- Mam na imię Aleks. – uśmiechnął się jeszcze szerzej, błyskając bielą zębów rodem z reklam pasty do zębów.
- Mania. – rzuciła i odwzajemniła uścisk dłoni, szybko cofając rękę.
Ola weszła do pokoju z szklanką coli w ręce. Podała ją Mani.
- Widzę, że się już poznaliście. – posłała oko w stronę przyjaciółki.
Aleks nic nie odpowiedział tylko się uśmiechał i trzymał ręce w kieszeniach spodni. Ola i Mania przeszły do salonu a chłopak za nimi.
- Twoich rodziców nie ma ? – zapytała Mania
- Tak wyszli razem z ciocią i wujkiem. Rodzicami Aleksa. Gdzieś na jakieś wesele do kuzynki. – wytłumaczyła
- Spoko. – powiedziała Mania i zaczęła sączyć cole, starając się nie patrzyć na boskiego Aleksa. Nie tylko miał piękny uśmiech. Cały był piękny ! Wyglądał dokładnie tak jak ci modele reklamujący bokserki od Calvina Kleina. Tylko był bardziej chłopięcy… Jeszcze. Bardziej delikatny. W jego oczach można było się zapaść. Dlatego dziewczyna siedziała i patrzyła się w podłogę.
- Ziemia do Mani! – zawołała Ola, widocznie przerywając swój monolog
- Sorrki, chwilowy zawias. – powiedziała i jej wzrok powędrował niestety na cudnego Aleksa. On tylko siedział i patrzył się wprost na nią z uśmiechem cały czas przyklejonym do ust.
- Mówiłam o kończących się feriach ale ty mnie w ogóle nie słuchasz !
- Jakich kończących się ? – zapytała szczerze zdziwiona – Przecież jest jeszcze ponad tydzień.
- No dla mnie to prawie koniec.
Mania spojrzała na zegarek, wysilając się by nie spoglądać w stronę chłopaka. 17:23 Posiedzi u Olki jeszcze z godzinkę i zbierze się do domu.

***
W tym samym czasie Janek siedział w kawiarni na rogu, czekając na Luizę.
W końcu koło nosa przemknęły mu czarne włosy i dziewczyna już nachylała się nad nim by dać mu całusa w policzek.
- Janek ! Przystojniaku ! – zawołała, cmokając go w policzek, nie odwzajemnił pocałunku ale uścisnął ją po przyjacielsku.
- Hej piękna.
Usiadła, układając koło fotela liczne torby z owocnych zakupów. Kelner od razu podszedł, ona zamówiła Latte dla siebie a Janek sok.
- Tylko sok ? – zapytała figlarnie – Nie pijesz nawet kawy ?
- Pije, ale nie mam ochoty. – odparł obojętnie
Przyjrzał się dziewczynie. Kiedyś ze sobą chodzili. Ale Luiza zerwała z nim dla jakiegoś poznanego w Oslo chłopaka. Teraz utrzymywali przyjacielskie stosunki. Zmieniła się znacząco. Nie miała figury dziewczynki, jaką posiadała jeszcze Mania ale figurę kobiety. Duże piersi wyglądały bardzo kusząco w za bardzo wykrojonym podkoszulku. Miała czarne, proste włosy i piwne oczy.
- Opowiadaj co u ciebie. – zagadnęła
- U mnie tak jak zawsze. Dobrze się uczę. Jestem „gwiazdą” szkolnej koszykówki. - posłał jej ten swój stary ale jakże uroczy uśmiech. Luiza poczuła smutek. Kiedyś ten uśmiech posyłał tylko jej… Te oczy… Kasztanowe włosy. I charakter, którego ze świecą można byłoby szukać wśród chłopaków. No ale ich związek po wyjeździe z góry skazany był na porażkę, dlatego postanowiła zakończyć to szybko. Wiedziała, że sprawiła ból Jankowi. Zawsze był taki wrażliwy. Teraz zastanawiała się czy ma obecnie jakąś dziewczynę. Swoje myśli postanowiła głośno wypowiedzieć i wypaliła
- Masz dziewczynę ? – przerwała mu wpół zdania i chłopakowi nieco zrzedł uśmiech.
- Mam. – krótka odpowiedź
- Cóż to za szczęściara ? Jakaś starsza koleżanka uległa twojemu urokowi ? – zadawała pytania.
- Posłuchaj, przepraszam jeśli to zabrzmi chamsko ale nie chcę rozmawiać o sprawach sercowych… - powiedział tonem, w którym była życzliwość ale też mocna doza chłodu, który ukuł Luizę mocno w serce jak szpilka.
Na szczęście w tym samym momencie kelnerka przyniosła kawę i sok.
__________________________________________________________________________________
Notka specjalnie dla Julki K. - tak dla ciebie Żulcia. Moja wierna fanko ♥