wtorek, 24 kwietnia 2012

Rozdział VI


Rozdział VI
Mania obudziła się nazajutrz w swoim łóżku z mocno bolącą głową. Usiadła na łóżku i zobaczyła, że jest w piżamie. Nie wiedziała nawet jak tu trafiła. Pamiętała tylko, że była u Olki i cola nie była zwykłą colą, ale czymś więcej… I potem przypomniała sobie Aleksa. Tego pięknego blondyna z jasnymi jak letnie niebo oczami i ten uśmiech, kaskada białych lśniących zębów. Mój Boże ! Zapomniałam o Janku ! Zaczęła obmacywać poduszkę w poszukiwaniu telefonu. W końcu gdy go wyjęła, ujrzała na wyświetlaczu przerażającą ilość nieodebranych połączeń. Praktycznie wszystkie od Janka. Z powrotem położyła się do łóżka, kładąc głowę na miękkiej poduszce i wsuwając rękę pod nią. Nagle, poczuła coś pod palcami. Tak jakby kartkę… Odłożyła telefon i wyciągnęła ją, siadając po turecku. Rozwinęła biały rulonik i spojrzała na treść „Nic się nie martw piękna. Wczoraj trochę Ola przesadziła ale twoja mama myśli, że po prostu źle się poczułaś. Śpij słodko, Aniele. Aleks” Jeszcze raz przebiegła wzrokiem po pięknym starannym piśmie i odłożyła kartkę na bok. Nie miała pojęcia co o tym myśleć. On był taki przystojny… Ale Janek był jej chłopakiem. No właśnie ! Janek ! Znów sięgnęła po telefon i wybrała jego numer.
Po rozmowie, wszystko mu tłumacząc, oczywiście pomijając obecność Aleksa, poszła do łazienki ogarnąć się. Spojrzała w lusterko i stwierdziła, że dalej ma na sobie makijaż. Sięgnęła po waciki i mleczko do demakijażu i energicznie pocierała oczy ścierając tusz. Stwierdziła, że dziś pojedzie do Jaskini. Zeszła szybko na dół. Błąd. Zaczęło jej się po tym kręcić w głowie. Usiadła na schodach i pocierała bolącą głowę. Po chwili jej przeszło. Mamę znalazła w kuchni, jak zwykle coś pichciła.
- Mamo, ja wychodzę.
- Gdzie idziesz ? – zapytała z troską
- Do Jaskini. – odpowiedziała, karcąc się w duchu, za to, że na tak długo zapomniała o swojej pięknej klaczy.
***
Janek, po porannej rozmowie z Manią wciąż czuł, że dziewczyna była nie swoja. Mówiła szybko, jąkała się… Ale to może sprawa kaca… ? Ola dostanie opieprz za to. Usiadł na swoim łóżku pocierając skronie. Po chwili chwycił piłkę do kosza, opadł na łóżko i podrzucał ją nad głową. Zastanawiał się nad wczorajszym spotkaniem z Luizą. Kiedyś bardzo ją kochał, ale ona zachowała się bardzo podle wobec niego. Niepokoiła go jedna myśl. Co będzie jak Mania wyjedzie ? Jemu związek na odległość nie przeszkadzał, ponieważ bardzo ją kochał. Jej delikatność, uśmiech, wesołe ogniki w oczach… Nie! Nie możesz tak myśleć, zostanie… Skarcił się. Ale czuł, że jednak nie ma racji. Ona wyjedzie. A jeśli go zostawi jak Luiza ? Pozwoli jej po prostu odejść. Bez kłótni. Ale tak bardzo będzie wtedy tęsknił za jej ciepłymi wargami. Uwielbiał jej malinowy błyszczyk. I te oczy, które czasem przyłapywał na patrzeniu na niego podczas pocałunku. O tak. Kochał ją bardzo. Bardziej niżby zdawała sobie z tego sprawę. Ale w końcu skończył rozmyślać. Dzisiaj ma trening musi się wyluzować. Z Michałem. Jego kumpel był naprawdę spoko. Piłka nożna… Coś co kochał ! Koszykówkę mniej, tylko w szkole grywał. Dziewczyny szalały na trybunach gdy grał w kosza. Dobrze mu to wychodziło, ale jednak nie czuł sentymentu do tego sportu. Spakował czyste rzeczy na trening. I poszedł wziąć prysznic.
***
Ola z Aleksem siedzieli w jadalni i w milczeniu jedli płatki z mlekiem. Ich rodzice jeszcze nie wrócili więc musieli pocieszyć się takim śniadaniem. Oli było głupio. Nie powinna tak się zachowywać wobec Mani. Popatrzyła na Aleksa. Nic się nie odzywał tylko spokojnie przegryzał płatki. Powróciła do jedzenia. I znów się zamyśliła. Czy ona kiedyś znajdzie sobie chłopaka ? Przecież nie była brzydka. Była świadoma swojej urody. Chłopcy ją adorowali. Ale to i tak Mańce przydarzały się najlepsze sztuki. Ona tylko grzecznie spławiała innych chłopców. Nie była typem dziewczyny, która bawi się nimi. To było zbyt okrutne, dlatego na samym początku dawała im znać, że po prostu nie ma ochoty na takie związki. Nagle z zamyślenia wyrwał ją głos .
- Mania ma chłopaka? – to było raczej stwierdzenie niż pytanie, Ola zamrugała parę razy.
- Owszem, ma. Janek. Ładny chłopak. Chodzi z nami do szkoły. – popatrzyła na niego z wymuszonym uśmiechem, widząc minę kuzyna. – A z Mani, fakt, ładna dziewczyna jest.
Niż nie odezwał się. Ola wbiła w niego wzrok. On tylko przeżuwał płatki, myśląc. Był w szarym podkoszulku i bokserkach. Miał ładne, opalone ciało. Z rysów był podobny do Oli, ale on był bardzo przystojny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz