wtorek, 17 kwietnia 2012

Rozdział V - część trzecia i ostatnia

Dziewczyna ubrała się, zamknęła dom i wyszła, zostawiając mamie kartkę na lodówce.
***
Gdy doszła do bloku w którym mieszka Ola, zadzwoniła domofonem do mieszkania przyjaciółki i po chwili otworzyła jej. Wyszła na pierwsze piętro po schodach i zapukała. Ze środka dobiegł ją śmiech Oli i nowy… Nieznany. Dziewczyna otworzyła drzwi wejściowe i z uśmiechem powitała Manię. Dziewczyna również uśmiechnęła się do Oli i przytuliły się jak zwykle. Mania dopiero teraz popatrzyła na przyjaciółkę z innej strony, Ola naprawdę była ładna. Miała gładką oliwkową cerę, duże oczy w kształcie migdałów o pięknym szmaragdowym kolorze, twarz okalały czekoladowe loki, figura była jak u modelki. Długie, szczupłe nogi i piękna sylwetka.
- Co tak stoisz ? – zapytała Ola wesoło
Mania ocknęła się i zaczęła rozbierać. Nagle do przedpokoju wszedł cudny chłopak… Idealny wzrost, muskularne ramiona i mięśnie rysujące się pod T-shirtem. Ładnie opalona twarz, złociste blond włosy opadały mu na czoło. Piękne niebieskie, bystre oczy, które patrzyły na nią z uśmiechem. Gdy się szczerzył Mania zobaczyła, że jednak ma o wiele ładniejszy uśmiech niż Janek. Chłopak wyciągnął w jej stronę dłoń.
- Mam na imię Aleks. – uśmiechnął się jeszcze szerzej, błyskając bielą zębów rodem z reklam pasty do zębów.
- Mania. – rzuciła i odwzajemniła uścisk dłoni, szybko cofając rękę.
Ola weszła do pokoju z szklanką coli w ręce. Podała ją Mani.
- Widzę, że się już poznaliście. – posłała oko w stronę przyjaciółki.
Aleks nic nie odpowiedział tylko się uśmiechał i trzymał ręce w kieszeniach spodni. Ola i Mania przeszły do salonu a chłopak za nimi.
- Twoich rodziców nie ma ? – zapytała Mania
- Tak wyszli razem z ciocią i wujkiem. Rodzicami Aleksa. Gdzieś na jakieś wesele do kuzynki. – wytłumaczyła
- Spoko. – powiedziała Mania i zaczęła sączyć cole, starając się nie patrzyć na boskiego Aleksa. Nie tylko miał piękny uśmiech. Cały był piękny ! Wyglądał dokładnie tak jak ci modele reklamujący bokserki od Calvina Kleina. Tylko był bardziej chłopięcy… Jeszcze. Bardziej delikatny. W jego oczach można było się zapaść. Dlatego dziewczyna siedziała i patrzyła się w podłogę.
- Ziemia do Mani! – zawołała Ola, widocznie przerywając swój monolog
- Sorrki, chwilowy zawias. – powiedziała i jej wzrok powędrował niestety na cudnego Aleksa. On tylko siedział i patrzył się wprost na nią z uśmiechem cały czas przyklejonym do ust.
- Mówiłam o kończących się feriach ale ty mnie w ogóle nie słuchasz !
- Jakich kończących się ? – zapytała szczerze zdziwiona – Przecież jest jeszcze ponad tydzień.
- No dla mnie to prawie koniec.
Mania spojrzała na zegarek, wysilając się by nie spoglądać w stronę chłopaka. 17:23 Posiedzi u Olki jeszcze z godzinkę i zbierze się do domu.

***
W tym samym czasie Janek siedział w kawiarni na rogu, czekając na Luizę.
W końcu koło nosa przemknęły mu czarne włosy i dziewczyna już nachylała się nad nim by dać mu całusa w policzek.
- Janek ! Przystojniaku ! – zawołała, cmokając go w policzek, nie odwzajemnił pocałunku ale uścisnął ją po przyjacielsku.
- Hej piękna.
Usiadła, układając koło fotela liczne torby z owocnych zakupów. Kelner od razu podszedł, ona zamówiła Latte dla siebie a Janek sok.
- Tylko sok ? – zapytała figlarnie – Nie pijesz nawet kawy ?
- Pije, ale nie mam ochoty. – odparł obojętnie
Przyjrzał się dziewczynie. Kiedyś ze sobą chodzili. Ale Luiza zerwała z nim dla jakiegoś poznanego w Oslo chłopaka. Teraz utrzymywali przyjacielskie stosunki. Zmieniła się znacząco. Nie miała figury dziewczynki, jaką posiadała jeszcze Mania ale figurę kobiety. Duże piersi wyglądały bardzo kusząco w za bardzo wykrojonym podkoszulku. Miała czarne, proste włosy i piwne oczy.
- Opowiadaj co u ciebie. – zagadnęła
- U mnie tak jak zawsze. Dobrze się uczę. Jestem „gwiazdą” szkolnej koszykówki. - posłał jej ten swój stary ale jakże uroczy uśmiech. Luiza poczuła smutek. Kiedyś ten uśmiech posyłał tylko jej… Te oczy… Kasztanowe włosy. I charakter, którego ze świecą można byłoby szukać wśród chłopaków. No ale ich związek po wyjeździe z góry skazany był na porażkę, dlatego postanowiła zakończyć to szybko. Wiedziała, że sprawiła ból Jankowi. Zawsze był taki wrażliwy. Teraz zastanawiała się czy ma obecnie jakąś dziewczynę. Swoje myśli postanowiła głośno wypowiedzieć i wypaliła
- Masz dziewczynę ? – przerwała mu wpół zdania i chłopakowi nieco zrzedł uśmiech.
- Mam. – krótka odpowiedź
- Cóż to za szczęściara ? Jakaś starsza koleżanka uległa twojemu urokowi ? – zadawała pytania.
- Posłuchaj, przepraszam jeśli to zabrzmi chamsko ale nie chcę rozmawiać o sprawach sercowych… - powiedział tonem, w którym była życzliwość ale też mocna doza chłodu, który ukuł Luizę mocno w serce jak szpilka.
Na szczęście w tym samym momencie kelnerka przyniosła kawę i sok.
__________________________________________________________________________________
Notka specjalnie dla Julki K. - tak dla ciebie Żulcia. Moja wierna fanko ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz