***
Janek
wszedł do szatni i od razu Michał go przywitał uściskiem dłoni. Był nieco
wyższy od Janka i lepiej zbudowany. W końcu był kapitanem drużyny.
-
Siema, stary! – rzucił i poklepał przyjaciela po plecach
-
Cześć.
-
Kurde co ty taki?
-
Sam kurde nie wiem. Myślę, że w sumie chodzi o Mańkę. – powiedział i zaczął
wypakowywać czysty strój z plecaka, rzucił korki na ziemię i ukrył twarz w
dłoniach.
-
Ej… No weź, będziesz się nią przejmował jeszcze, przecież to pierwszak. One są
zawsze takie… - nie dokończył bo Janek przerwał mu gwałtownym ruchem ręki.
-
Nie! Dobrze wiesz, że ona dla mnie nie jest zwykłą dziewczyną z pierwszej
klasy. Jest kimś więcej. – powiedział patrząc na przyjaciela. – Zrozumiałbyś jak
byś sam się zakochał w dziewczynie w tym wieku. One nie są takie jak ci się wydaje.
Są takie delikatne, niewinne i nieświadome całego świata.
Janek
zdjął koszulkę. Jego mięśnie tak wspaniale były wyrzeźbione, że mnóstwo
chłopaków mu ich zazdrościło. Założył koszulkę i zaczął się dalej przebierać.
Michał tylko patrzył na niego brązowymi oczami, zastanawiając się co
powiedzieć.
-
Wiesz. Może ja nie jestem takim kozakiem jak ty i nie zakochałem się jeszcze w
nikim ale wiem na pewno, że teraz skopie ci dupę ! Rzucił w niego ręcznikiem,
który miał zarzucony na szyi, porwał z ziemi jednego buta Janka i rzucił się do
ucieczki. Chłopak poderwał się z miejsca i z uśmiechem zaczął gonić kolegę.
Gdy
już odzyskał buta wyszedł na hale. Chłopcy w parze biegli truchtem okrążając
boisko.
-
Aha. Właśnie ! – zaczął Janek – Na następny mecz przyjdzie Mania.
-
Wow, na serio ? – zapytał – od kiedy ona interesuje się piłką ?
-
Zawsze lubiła ten sport, ogląda nawet ze mną mecze. – wyjaśnił Janek
-
No to się musisz postarać! – rzucił i uderzył go łokciem między żebrami ze
śmiechem
Janek
mu oddał i dalej kontynuowali rozgrzewkę.
***
-
Aleks ?
-
Słucham ?
Odpowiedział
pytaniem na pytanie chłopak, oderwał wzrok od książki i spojrzał na Olę, która
stała z bokserkami na jednym palcu. Szybko wyjął je z jej ręki i uśmiechnął się
bezradnie.
-
Mam nadzieję, że czyste ! – powiedziała
-
No wiesz ? Dzięki ! Oczywiście, że czyste ! – prychnął, odłożył bokserki do
walizki i powrócił do czytania. Nagle trafiła w niego poduszka i książka
wypadła mu z ręki. Wstał podniósł książkę jak gdyby nigdy nic i udawał, że znów
czyta. Ola podeszła bliżej i tutaj popełniła błąd bo dostała poduszką z
podwójną siłą.
-
Auuu ! – zawyła
-
Sama zaczęłaś ! – odpowiedział szczerząc się
-
Okey, koniec wojny. Zgoda ? Czy mam przynieść białą flagę ?
-
Zgoda, kuzynku. – odpowiedział i zmierzwił Oli włosy. – Co u Mani ?
-
Co ?
-
No pytam co u niej słychać. – odpowiedział beznamiętnie.
-
Z tego co wiem to chyba wszystko dobrze, idziemy na mecz jej chłopaka, jutro. –
popatrzyła na niego silnie kładąc akcent na „jej”.
-
No dobrze ! Wiem, że ma chłopaka. – spiorunował ją wzrokiem.
-
Ale ja nic nie powiedziałam ! No przepraszam, ale nie chcę potem żeby Mania
zaczęła wymyślać, że zrobiłam to specjalnie.
Rozdział
VII
Sobota.
Nadszedł ten dzień. Dzisiaj Janek miał zagrać mecz. Z pozoru był to zwykły mecz
ale jednak nie dla niego. Na tą rozgrywkę przyjdzie Mania. Pierwszy raz. Michał
już raz ją widział ale tylko przez chwilę. Więc nie mógł określić czy jest
ładna czy nie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz